Sprawdziłam. O damskim
przyodziewku pisałam ostatni raz już na tyle dawno temu, że mogę spokojnie do
tego jakże sympatycznego zagadnienia wrócić, bez narażania się na bycie
posądzoną o faworyzowanie jednego tematu i zamienianie się nieomal w blogerkę
modową. Z całym szacunkiem dla blogerek modowych.
No cóż, wyznanie to ani nikogo
pewnie nie zaskoczy, ani też nie będzie specjalnie wstydliwe, trzeba to jednak
powiedzieć - tak zwany "temat tekstylny" jest jednym z najbliższych
mojemu sercu i strasznie się pilnuję, żeby nie zaczął tu dominować, jestem bądź
co bądź zwolenniczką równowagi w przyrodzie. Dlatego zamiast kilku odrębnych
notek proponuję jedną, spójnością może nie grzeszącą, ale za to prezentującą co
ciekawsze znaleziska z ostatnich paru miesięcy, a wpisujące się w temat
odprysków średniowiecza/wczesnej n. zaistniałych na szatach, które do noszenia
(rzadziej) bądź oglądania (częściej) proponują swojej klienteli współcześni
projektanci.
Poprzednim razem, przy okazji
pisania o "mozaikowej" kolekcji Dolce&Gabbana, wyraziłam chęć
zobaczenia na niwie współczesnej mody jakiś soczystych, konkretnych, twórczych
i ogólnie rzecz biorąc - szczękę luzujących i oczy wybałuszających inspiracji
renesansowych, zwanych poufale renesansizmami. Zdębiałam, kiedy następnego dnia
po opublikowaniu wspomnianego posta, niczym z machnięcia czarodziejskiej różdżki
(albo Zaczarowanego Ołówka) wyskoczyła mi na ekranie
kolekcja RTW Alexander McQueen na jesień/zimę 2013-14. Mniej wtajemniczonych uczulam, że jak zwykle
określenie "ready-to-wear" jest w przypadku tego domu mody ewidentnie
mylące. Are you ready (nawet jeśli nie koniecznie "to wear")?
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 1; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 4; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 3; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 5; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 7; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 8; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; detal; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; detal; źródło: vogue.co.uk |
|
Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; detal; źródło: vogue.co.uk |
Mam wrażenie, że w tych
projektach stojąca obecnie za mcqueenowymi sterami Sarah Burton najbardziej
zbliżyła się do modowego historyzmu w wydaniu jej świetnego poprzednika,
nieodżałowanego Alexandra. Można gdybać, że sam McQueen identyczne inspiracje pewnie
potraktowałby w sposób - no, nie bójmy się tego słowa - nieco bardziej mroczny,
ciemny, gęsty i ciężki, w rozumieniu ciężaru gatunkowego wywoływanych przez
kolejne sylwetki skojarzeń. Dawność (w tym przypadku trudna nawet do
jednoznacznego uchwycenia i nazwania - mamy tu klimaty elżbietańskie, ale i
trochę rosyjskiego baletu serwowanego z jajkami Fabergé, a w samym
kształtowaniu sylwetki nawet nieco lat 40-tych czy 80-tych, tym razem ubiegłego
stulecia) w rękach Burton rozciąga się jednak w podobną stronę jak u McQueena,
ach, i jest to strona przeze mnie wyjątkowo ukochana, o czym pewnie już kiedyś
mówiłam. To ten moment, w którym historyzm staje się nagle futurystyczny.
Przeszłość wydaje się być równie obca i odległa jak przyszłość, obie więc
świetnie ze sobą współgrają i może właśnie dlatego projekty z metką Alexander
McQueen tak często wyglądają jak stroje niewiast z innej planety.
Nie zawsze jest jednak tak
pięknie. Dla zwolenników prostszych rozwiązań McQueen naszykował
coś innego.
Witrażowe printy.
|
Alexander McQueen PRE AW 2013/2014; źródło: alexandermcqueen.com |
|
Alexander McQueen PRE AW 2013/2014; źródło: alexandermcqueen.com |
|
Alexander McQueen PRE AW 2013/2014; źródło: alexandermcqueen.com |
Och, na brodę Merlina, skąd my to znamy? Na MAAA pojawiły się
już w przypadku
kolekcji Carven. Zieją również po ulicach. Zainteresowanym melduję,
że opatrzoną nadrukiem w witraże koszulę miałam ostatnio w ręku we wrocławskim
TK Maxx-ie, za bardzo zresztą przyzwoitą sumę. Nie kupiłam, nie moja to bajka: obnosić
się z późnym średniowieczem na piersi, ale rzecz była niezgorzej skrojona,
polecam. Nadal jestem zdania, że potencjał witraży jako abstrakcyjnego wzoru
zdobiącego kawałek odzieży jest fenomenalny, ale trochę mnie serce boli, że u
McQueena robi się coś, co robią teraz wszyscy. Cyfrowe printy oparte na
"dziełach sztuki dawnej". E.
Zostawmy nadruki, wróćmy do
krawiectwa. Przed renesansizmami spod ręki Sarah Burton pojawiła się jeszcze
Szkocja Stuartów w wykonaniu samego Karla Lagerfelda. To, w czym paradowano na
pokazie Chanel - Pre AW 2013-14 w założeniu miało być hołdem dla Szkocji w
ogóle. Historię uwzględniono. W bardziej muzealnym, momentami wręcz
zastanawiająco rekonstrukcyjnym wydaniu niż u McQueena, nie mniej jednak -
bardzo spektakularnym. Z niesamowitą dbałością o detal, zróżnicowanie
materiałów, ich faktur... Naprawdę piękna rzecz. Po Lagerfeldzie nie
spodziewałam się takiego historycznego pędu. Być może to było jednorazowe, być
może chciał pokazać, że jak chce, to i w ten sposób potrafi. Oj, potrafi.
|
Chanel - PRE Autumn 2013; look 11; źródło: vogue.co.uk |
|
Chanel - PRE Autumn 2013; look 29; źródło: vogue.co.uk |
|
Chanel - PRE Autumn 2013; look 41; źródło: vogue.co.uk |
|
Chanel - PRE Autumn 2013; look 45; źródło: vogue.co.uk |
|
Chanel - PRE Autumn 2013; look 61; źródło: vogue.co.uk |
|
Chanel - PRE Autumn 2013; look 69; źródło: vogue.co.uk |
|
Chanel - PRE Autumn 2013; look 70; źródło: vogue.co.uk |
Tego rodzaju "wizje
całościowe", jak u McQueena czy Chanel to poważna sprawa i ciągle jeszcze coś,
co pozostaje w mniejszości. Mniej totalne podejście do historii nie musi jednak
kończyć się na printach. Cóż, ciągle nie obumarła jeszcze Ona, przyjaciółka
wszystkich projektantów którym nagle zachce się sięgnąć po ociupinkę (ale tylko
ociupinkę) "średniowiecza". Zbroja ma się dobrze.
Można robić pancerzowate płaszcze
z materiału, jak
kiedyś Viktor&Rolf, i wyjść z orężnego niebezpieczeństwa
obronną ręką. Można też po prostu opakować modelki żelastwem. Efekty są na
pierwszy rzut oka nęcące. Przy drugim spojrzeniu mnie to zwykle bawi. No dobra.
Czasem bawi mnie już przy pierwszym.
Oto
promo na lato 2013,
prezentujące prace pań tworzących pod szyldem Sisters of the Black Moon.
Edytorial zatytułowano
Dawn of Fortitude.
Zdjęcia Dagny Piasecki.
|
Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sistersoftheblackmoon.com |
|
Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com |
|
Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com |
|
Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com |
|
I akurat to zdjęcie mi się podoba. / Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com |
Widzę tu straszną przejażdżkę po
kliszach. Kobieta-wojowniczka, mrocznie-powiewne, czarne jak smoła
przyodziewki, buciory ciężkie, ruina w tle... Hm.
Wytrawni zawodnicy radzą sobie z
tematem lepiej. 2013 to bez wątpienia rok wspominania modowej spuścizny punku.
Na fali wznieconej przez wystawę w nowojorskim Met Museum
Punk: Chaos To Couture powstała kooperacja internetowego potentata
Moda Operandi z dwunastoma wiodącymi markami (w tym Dolce&Gabbana czy
Balmain).
Mikro-kolekcja miała rzecz jasna "uchwycić ducha punkowego"
i poddać go reinterpretacji. Jest więc czarno, czarno-biało lub czarno-srebrno,
trochę ćwieczaście, bardzo smakowicie i aż portfel swędzi, aż tu nagle Ricardo
Tisci i propozycja Givenchy...
|
Givenchy dla Moda Operandi; źródło: vogue.co.uk |
Cóż powiedzieć? Rzecz wygląda
kuriozalnie. Ale mówcie co chcecie. Kaptur kolczy w kontekście wystawy
poświęconej modowemu dziedzictwu punkowemu. Kaptur kolczy z fantastycznie
skrojonym czarnym garniturem. Świeże. Mrugnięcie okiem.
I jeszcze trochę żelastwa od
Givenchy.
|
Givenchy dla Moda Operandi; źródło: vogue.co.uk |
|
Givenchy dla Moda Operandi; źródło: vogue.co.uk |
To wszystko za miedzą. A co u
nas, na polskim podwórku? Nie jestem w stanie wyrazić tego, ile radochy
sprawiło mi ujrzenie w lipcowo-sierpniowym numerze polskiej edycji Harper's Bazaar tego
oto zdjęcia:
|
Moda Polska, suknia "średniowieczna"; fot. Stanisław Bobrowiec Boniecki, Harper's Bazaar Polska, nr 05-06 2013 |
Ów twór, opisany jako
"suknia średniowieczna" to
najprawdziwszy okaz sprzed ponad 20-lat, spod ręki (a w przypadku tego
egzemplarza - także z piwnicznych zbiorów) nie kogo innego, jak samego Jerzego
Antkowiaka dla Mody Polskiej. Pseudo-średniowieczna sukienka rodem z PRL-u
cieszy jakoś tak zupełnie inaczej. Mam nadzieję natykać się na takie rzeczy
częściej.
A już na sam koniec, nie mogę się
powstrzymać, żeby jeszcze nie wkleić jakże buńczucznej, uśredniowiecznionej PJ
Harvey, jak zawsze jedynej w swoim rodzaju.
Owocnego kompletowania garderoby
na zimniejszą część roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz