sobota, 31 sierpnia 2013

Wielogłos historyczno-modowy: od Chanel po... Modę Polską



Sprawdziłam. O damskim przyodziewku pisałam ostatni raz już na tyle dawno temu, że mogę spokojnie do tego jakże sympatycznego zagadnienia wrócić, bez narażania się na bycie posądzoną o faworyzowanie jednego tematu i zamienianie się nieomal w blogerkę modową. Z całym szacunkiem dla blogerek modowych.

No cóż, wyznanie to ani nikogo pewnie nie zaskoczy, ani też nie będzie specjalnie wstydliwe, trzeba to jednak powiedzieć - tak zwany "temat tekstylny" jest jednym z najbliższych mojemu sercu i strasznie się pilnuję, żeby nie zaczął tu dominować, jestem bądź co bądź zwolenniczką równowagi w przyrodzie. Dlatego zamiast kilku odrębnych notek proponuję jedną, spójnością może nie grzeszącą, ale za to prezentującą co ciekawsze znaleziska z ostatnich paru miesięcy, a wpisujące się w temat odprysków średniowiecza/wczesnej n. zaistniałych na szatach, które do noszenia (rzadziej) bądź oglądania (częściej) proponują swojej klienteli współcześni projektanci.

Poprzednim razem, przy okazji pisania o "mozaikowej" kolekcji Dolce&Gabbana, wyraziłam chęć zobaczenia na niwie współczesnej mody jakiś soczystych, konkretnych, twórczych i ogólnie rzecz biorąc - szczękę luzujących i oczy wybałuszających inspiracji renesansowych, zwanych poufale renesansizmami. Zdębiałam, kiedy następnego dnia po opublikowaniu wspomnianego posta, niczym z machnięcia czarodziejskiej różdżki (albo Zaczarowanego Ołówka) wyskoczyła mi na ekranie kolekcja RTW Alexander McQueen na jesień/zimę 2013-14. Mniej wtajemniczonych uczulam, że jak zwykle określenie "ready-to-wear" jest w przypadku tego domu mody ewidentnie mylące. Are you ready (nawet jeśli nie koniecznie "to wear")? 


Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 1; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 4; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 3; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 5; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 7; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; look 8; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; detal; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; detal; źródło: vogue.co.uk

Alexander McQueen RTW AW 2013/2014; detal; źródło: vogue.co.uk

Mam wrażenie, że w tych projektach stojąca obecnie za mcqueenowymi sterami Sarah Burton najbardziej zbliżyła się do modowego historyzmu w wydaniu jej świetnego poprzednika, nieodżałowanego Alexandra. Można gdybać, że sam McQueen identyczne inspiracje pewnie potraktowałby w sposób - no, nie bójmy się tego słowa - nieco bardziej mroczny, ciemny, gęsty i ciężki, w rozumieniu ciężaru gatunkowego wywoływanych przez kolejne sylwetki skojarzeń. Dawność (w tym przypadku trudna nawet do jednoznacznego uchwycenia i nazwania - mamy tu klimaty elżbietańskie, ale i trochę rosyjskiego baletu serwowanego z jajkami Fabergé, a w samym kształtowaniu sylwetki nawet nieco lat 40-tych czy 80-tych, tym razem ubiegłego stulecia) w rękach Burton rozciąga się jednak w podobną stronę jak u McQueena, ach, i jest to strona przeze mnie wyjątkowo ukochana, o czym pewnie już kiedyś mówiłam. To ten moment, w którym historyzm staje się nagle futurystyczny. Przeszłość wydaje się być równie obca i odległa jak przyszłość, obie więc świetnie ze sobą współgrają i może właśnie dlatego projekty z metką Alexander McQueen tak często wyglądają jak stroje niewiast z innej planety.

Nie zawsze jest jednak tak pięknie. Dla zwolenników prostszych rozwiązań McQueen naszykował coś innego. Witrażowe printy. 


Alexander McQueen PRE AW 2013/2014; źródło: alexandermcqueen.com

Alexander McQueen PRE AW 2013/2014; źródło: alexandermcqueen.com

Alexander McQueen PRE AW 2013/2014; źródło: alexandermcqueen.com

Och, na brodę Merlina, skąd my to znamy? Na MAAA pojawiły się już w przypadku kolekcji Carven. Zieją również po ulicach. Zainteresowanym melduję, że opatrzoną nadrukiem w witraże koszulę miałam ostatnio w ręku we wrocławskim TK Maxx-ie, za bardzo zresztą przyzwoitą sumę. Nie kupiłam, nie moja to bajka: obnosić się z późnym średniowieczem na piersi, ale rzecz była niezgorzej skrojona, polecam. Nadal jestem zdania, że potencjał witraży jako abstrakcyjnego wzoru zdobiącego kawałek odzieży jest fenomenalny, ale trochę mnie serce boli, że u McQueena robi się coś, co robią teraz wszyscy. Cyfrowe printy oparte na "dziełach sztuki dawnej". E.

Zostawmy nadruki, wróćmy do krawiectwa. Przed renesansizmami spod ręki Sarah Burton pojawiła się jeszcze Szkocja Stuartów w wykonaniu samego Karla Lagerfelda. To, w czym paradowano na pokazie Chanel - Pre AW 2013-14 w założeniu miało być hołdem dla Szkocji w ogóle. Historię uwzględniono. W bardziej muzealnym, momentami wręcz zastanawiająco rekonstrukcyjnym wydaniu niż u McQueena, nie mniej jednak - bardzo spektakularnym. Z niesamowitą dbałością o detal, zróżnicowanie materiałów, ich faktur... Naprawdę piękna rzecz. Po Lagerfeldzie nie spodziewałam się takiego historycznego pędu. Być może to było jednorazowe, być może chciał pokazać, że jak chce, to i w ten sposób potrafi. Oj, potrafi. 

Chanel - PRE Autumn 2013; look 11; źródło: vogue.co.uk
Chanel - PRE Autumn 2013; look 29; źródło: vogue.co.uk

Chanel - PRE Autumn 2013; look 41; źródło: vogue.co.uk

Chanel - PRE Autumn 2013; look 45; źródło: vogue.co.uk

Chanel - PRE Autumn 2013; look 61; źródło: vogue.co.uk

Chanel - PRE Autumn 2013; look 69; źródło: vogue.co.uk

Chanel - PRE Autumn 2013; look 70; źródło: vogue.co.uk


Tego rodzaju "wizje całościowe", jak u McQueena czy Chanel to poważna sprawa i ciągle jeszcze coś, co pozostaje w mniejszości. Mniej totalne podejście do historii nie musi jednak kończyć się na printach. Cóż, ciągle nie obumarła jeszcze Ona, przyjaciółka wszystkich projektantów którym nagle zachce się sięgnąć po ociupinkę (ale tylko ociupinkę) "średniowiecza". Zbroja ma się dobrze.

Można robić pancerzowate płaszcze z materiału, jak kiedyś Viktor&Rolf, i wyjść z orężnego niebezpieczeństwa obronną ręką. Można też po prostu opakować modelki żelastwem. Efekty są na pierwszy rzut oka nęcące. Przy drugim spojrzeniu mnie to zwykle bawi. No dobra. Czasem bawi mnie już przy pierwszym.

Oto promo na lato 2013, prezentujące prace pań tworzących pod szyldem Sisters of the Black Moon. Edytorial zatytułowano Dawn of Fortitude. Zdjęcia Dagny Piasecki. 

Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sistersoftheblackmoon.com

Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com

Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com

Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com

I akurat to zdjęcie mi się podoba. / Sisters of the Black Moon Summer 2013 Editorial; fot. Dagny Piasecki; źródło: sisteroftheblackmoon.com


Widzę tu straszną przejażdżkę po kliszach. Kobieta-wojowniczka, mrocznie-powiewne, czarne jak smoła przyodziewki, buciory ciężkie, ruina w tle... Hm.

Wytrawni zawodnicy radzą sobie z tematem lepiej. 2013 to bez wątpienia rok wspominania modowej spuścizny punku. Na fali wznieconej przez wystawę w nowojorskim Met Museum Punk: Chaos To Couture powstała kooperacja internetowego potentata Moda Operandi z dwunastoma wiodącymi markami (w tym Dolce&Gabbana czy Balmain). Mikro-kolekcja miała rzecz jasna "uchwycić ducha punkowego" i poddać go reinterpretacji. Jest więc czarno, czarno-biało lub czarno-srebrno, trochę ćwieczaście, bardzo smakowicie i aż portfel swędzi, aż tu nagle Ricardo Tisci i propozycja Givenchy...

Givenchy dla Moda Operandi; źródło: vogue.co.uk

Cóż powiedzieć? Rzecz wygląda kuriozalnie. Ale mówcie co chcecie. Kaptur kolczy w kontekście wystawy poświęconej modowemu dziedzictwu punkowemu. Kaptur kolczy z fantastycznie skrojonym czarnym garniturem. Świeże. Mrugnięcie okiem.

I jeszcze trochę żelastwa od Givenchy.


Givenchy dla Moda Operandi; źródło: vogue.co.uk


Givenchy dla Moda Operandi; źródło: vogue.co.uk


To wszystko za miedzą. A co u nas, na polskim podwórku? Nie jestem w stanie wyrazić tego, ile radochy sprawiło mi ujrzenie w lipcowo-sierpniowym numerze polskiej edycji Harper's Bazaar tego oto zdjęcia:

Moda Polska, suknia "średniowieczna"; fot. Stanisław Bobrowiec Boniecki, Harper's Bazaar Polska, nr 05-06 2013

Ów twór, opisany jako "suknia średniowieczna" to najprawdziwszy okaz sprzed ponad 20-lat, spod ręki (a w przypadku tego egzemplarza - także z piwnicznych zbiorów) nie kogo innego, jak samego Jerzego Antkowiaka dla Mody Polskiej. Pseudo-średniowieczna sukienka rodem z PRL-u cieszy jakoś tak zupełnie inaczej. Mam nadzieję natykać się na takie rzeczy częściej.

A już na sam koniec, nie mogę się powstrzymać, żeby jeszcze nie wkleić jakże buńczucznej, uśredniowiecznionej PJ Harvey, jak zawsze jedynej w swoim rodzaju.


Owocnego kompletowania garderoby na zimniejszą część roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz